Nasza wakacyjna podróż dobiegła końca. W głowie zostały obrazy, które pozwolą przetrwać cały rok. Wiele z nich zostało zapisanych w pamięci mojego aparatu… ale to co najbardziej zachwyca jest mieszanką smaków, dźwięków, zapachów, krajobrazów oraz słońca na twarzy. Na mojej ścieżce neuronowej produkującej wciąż nowe wspomnienia. I właśnie o wspomnienia tu chodzi…
Świerszcz, czy może konik polny (nie wiadomo) zawinął się w ręcznik mojego syna. Przetrwał noc i dał się sfotografować rano. Byliśmy już w Czarnogórze…

Pamięć ludzka jest ułomna, pamięć aparatu już nie:-) Jest nieidealna, bo nie oddaje zapachów, a szkoda, jednak obrazy – piękne!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo dziękuję i pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wygląda groźniej, niż nasze polne. Ale Czarnogóra to brzmi dumnie, więc trzeba się odpowiednio ubrać 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O tak! 😀
PolubieniePolubienie
Piękny stwór ! wygląda trochę jak samiczka alpejczyka azaliowca
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję, muszę się podciągnąć. Posprawdzać nazwy. Wiecznie czas mnie goni. Ale mam już punkt zaczepienia. Jeszcze raz dziękuję! 🙂
PolubieniePolubienie
Wręcz kosmiczny stwór!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba