Że też nie wpadłam wcześniej na to proste słowo. Dziwne – i oto chodzi
Rozmawiałam wczoraj z Piotrkiem. Potrzebne mi było słowo, tytułowe, takie żeby zamknęło w sobie wszystkie myśli, te – o które mi chodzi.
– O czym ty właściwie tam piszesz? Zapytał.
– O życiu… O tym jak je widzę, o wszystkim co lubię i o tym co zauważam czego inni nie dostrzegają. Mam w tytule LIFE – ale to za wiele, zbyt ogólnie. Muszę zawężać do niszowości.
Piotrek: – Tak jak ja zawężam do niszowych gier i niszowej muzyki?
– Tak. Ale jednocześnie otwierając się na nowe i wyjątkowe, niezwykłe, obce, inne… Może być nawet z dreszczykiem, jak ta twoja gra…
Piotrek: – Five Nights at Freddy’s
– Właśnie.
Piotrek: – Strange. „LIFE is STRANGE”. Chyba w coś takiego grałem. Dobrze brzmi.
– Tak! The Doors! „People are strange” i „Strange days”… Yes! Znowu mi pomogłeś. Włącza się synestezja słowa współbrzmią z muzyką i z barwą głosu czasem z kolorem i zapachem… Już zmieniam czołówkę.
Piotrek:- Mam niezwykły umysł.
– Jak mogłabym zapomnieć…